Spotkanie uczestników pielgrzymki do Budapesztu.
W środę 14 października spotkali się uczestnicy sierpniowej pielgrzymki na Węgry.
Obecnych było kilkanaście osób , którzy wraz z jej organizatorem księdzem proboszczem Wiesławem zechcieli przeżyć to jeszcze raz.
Oglądaliśmy zdjęcia i wspominaliśmy przyjemne chwile spędzone nad pięknym, modrym Dunajem. Przy herbatce i ciastkach słuchaliśmy rymowanej relacji z odbytej podróży przygotowanej przez pana Jerzego Furtaka. Gościł nas kurowski Dom Kultury .
Dziękujemy.
Poniżej w/w tekst Pana Jerzego Furtaka.
Polak Węgier dwa bratanki
Dokąd to dokąd tak z samego rana ?
A , na pielgrzymkę do króla Stefana.
Jego to pomnik w Budapeszcie stoi
Na dzielnym koniu w szmelcowanej zbroi ,
Ich bohaterów często w tej pozie zobaczysz,
Bo Węgrzy lubią konie tak jak i Polacy.
Równie ważnym powodem jest to że Madziary,.
I naród polski również są tej samej wiary.
Warto więc jest odwiedzić naszego kuzyna
Z którym razem biliśmy Turka ,Tatarzyna.
Przypomnieć wydarzenia jak w czasach hetmańskich
Daliśmy razem odpór ordom bisurmańskich.
Droga prosto na Węgry wiedzie przez Karpaty,
A tam właśnie urodził się przed wielu laty,
Jan z Dukli zwany. Więc my na kolanach
Prośby swe zaniesiemy do świętego Jana.
Na przodzie autokaru pan Tadeusz siada,
(Na co dzień w Akademii Rolniczej wykłada )
Lecz często się udaje w podróż zagraniczną,
A przy tym ma bogatą wiedzę historyczną.
Na przełęczy Dukielskiej zaraz u jej progu
Rozegrała się bitwa dwóch zaciętych wrogów.
Bardzo krwawa, niecałe dwa tygodnie trwała,
Prawie dwieście tysięcy ludzi śmierć zabrała.
Kiedy sztab historyków te dane wylicza
Przypomina się zaraz „wapros” Mickiewicza:
Kim był król co na rzezie tłumy te wyprawił?
Wiem. On się ludzkim cierpieniem całe życie bawił.
Szkoda że w bitwie tej udziału nie brali
Ci , którzy defiladę w Brześciu przyjmowali.
Jedziemy kilka godzin kiszki marsza grają,
Więc niektórzy pielgrzymi już brodą ruszają.
Z ostatniego siedzenia wszystko dobrze widzę,
Niektórzy mają Pączki a niektórzy Rydze.
I tylko pani Ania kiedy ją kto spyta
Czy jest głodna ? Odpowie nie ja jestem Syta.
Jest w Europie całej wiele takich grodów
Z których mieszkańcy chlubią się nie bez powodu.
Budapeszt się z pewnością znajdzie na tej liście
Bo miasto to jest bardzo ładne rzeczywiście.
Zamek królewski w Budzie i parlament w Peszcie,
Należą do największych budowli w tym mieście.
W dzień upał niesłychany ,żar się z nieba leje
Każdy na chłodny wieczór ma cichą nadzieję
Najlepiej to znosiła Krysia no bo ona
Do Skwarów już od dawna jest przyzwyczajona
„Nad pięknym modrym Dunajem” dźwięki jakby z dali
Lecą i układają się na rzecznej fali ,
Które statki wzniecają płynąc wodną drogą,
A fale układają się jak pawi ogon.
Migają kolorami jak obraz daleki,
Odbijany od świateł nad brzegami rzeki.
Spojrzysz wyżej a w górze na obydwa boki
Rozciągają się coraz to inne widoki.
Tu parlament tam zamek cudnie oświetlony,
I kościół a na wieży połyskują dzwony.
Można by jeszcze długo o tym opowiadać
Ale czas szybko mija już trzeba wysiadać.
Codziennie jest Msza Święta odprawiana z rana
W kościele u Mariusza polskiego kapłana
Był oczywiście Grzesio , który do mszy służy
I w Kurowie na sumie i teraz w podróży
Obok zaś Grzesia siedzi pan piekarz z Jastkowa,
On swego czasu chlebem karmił pół Kurowa.
Dwaj księża , którzy w sierpniu abstynencji strzegą,
I Czesio obieżyświat ze swoim kolegą.
Ten zaś wszystko filmuje co się tylko trafi,
Potem to pokazuje na stronie parafii
Więc w winnicy podziemnej pokaźnych rozmiarów
Pielgrzymi piją wino z ogromnych pucharów.
Wino z którego słynie tutejsza kraina,
I gdzie się przyjaźń polsko-węgierska zaczyna.
Bo często się usłyszy tu przy brzęku szklanki
Że Polacy i Węgrzy to są dwa bratanki.
Dalej mogą zobaczyć widzowie ciekawi
Jak pielgrzymka w basenach termalnych się pławi.
Szkoda tracić okazji bo Węgrzy w swym kraju
Ponad tysiąc kąpielisk z ciepłą wodą mają
Lecz termy i winnice wspomaga natura
A w mieście oryginalna jest architektura.
Przy rynku kamienice i zamek za fosą,
Do minionych wydarzeń myśl naszą przeniosą.
W Egerze na pomniku Isztwan Bodo stoi
Atakują go Turcy a on się nie boi
Przewidział pewnie Wiedeń i pamięta Warnę,
Wie ,że jego wysiłki nie pójdą na marne.
Piętrowa kamienica a na elewacji
Napis” to polska szkoła w czasie okupacji”
Bo w pomieszczeniach zamku dawno zbudowanych
Był obóz dla Polaków tu internowanych
Musimy wreszcie kończyć oglądanie miasta,
Bo oto na zegarze godzina dwunasta.
A przed nami na pewno z dziesięć godzin jazdy,
Gdy wrócimy na niebie zobaczymy gwiazdy.
Ażeby skrócić jakoś czas długiej podróży,
Opowiadali różne dowcipy niektórzy.
Trochę śpiewów podróżnych im bliżej tym głośniej,
I tak droga powrotna minęła nam znośnie.
Ciemna była już nocka ,kiedy w kierunku Kocka,
Nasz kierowca wyjechał zmęczony.
Drzwi za sobą zatrzasnął, a za chwilę już zasnął,
Na tapczanie u boku swej żony.
Relacja z pobytu na Węgrzech 05 do09 sierpnia 2015r
pielgrzym J Furtak